W niedzielę 14 maja 1933 w Brzozowie doszło do skrytobójczego zamachu na polityków Stronnictwa Narodowego – Wojciecha Owoca i Jana Chudzika. Pierwszy z nich został ranny, a drugi zmarł.
Jan Chudzik urodził się 11 października 1904r. w biednej chłopskiej rodzinie we wsi Wołoszyny w powiecie niżańskim. Sprawami narodowymi zainteresował się prawdopodobnie dzięki gimnazjalnemu katechecie. Po zdaniu matury w gimnazjum w Nisku rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim, które skończył na Uniwersytecie Warszawskim uzyskując tytuł magistra praw. Podczas studiów wstąpił do Związku Akademickiego „Młodzież Wszechpolska” i Straży Narodowej. Na swoje utrzymanie zarabiał udzielając korepetycji dla bogatej młodzieży.
Po zakończeniu edukacji i przejęciu władzy przez Józefa Piłsudskiego, rozpoczął czynną aktywność na rzecz Obozu Wielkiej Polski. Świetnie się sprawdzał i z czasem kierował powiatową sekcją Ruchu Młodych Obozu Wielkiej Polski w Brzozowie.
Służbę wojskową ukończył w szkole lotniczej w Dęblinie ze stopniem porucznika lotnictwa. Następnie rozpoczął aplikację notarialną w Brzozowie. Został też kierownikiem Sekcji Młodych Stronnictwa Narodowego.
Przygoda Jana Chudzika z wielką polityką rozpoczęła się w 1929 r., kiedy przy poparciu Tadeusza Bieleckiego – jednego z najwybitniejszych działaczy narodowych w Drugiej Rzeczpospolitej – został sekretarzem lidera endecji Romana Dmowskiego w Chludowie pod Poznaniem.
Dmowski tak opisywał Chudzika: „…chłop z nad Sanu w pełnym tego słowa znaczeniu. Kocha las, ślicznie rąbie drzewo (pisze gorzej…), wierzy w mnóstwo rzeczy, w które inteligenci już nie wierzą, wieje od niego świeżością uczuć i myśli, przywiązaniem do środowiska, z którego wyszedł, a nawet do jego obrzędów.”
Codzienna praca i przebywanie z Dmowskim ugruntowały Jana Chudzika w obranej drodze służby na rzecz Wielkiej Polski. W siedzibie Stronnictwa Narodowego Chudzik razem z powiatowym prezesem Stronnictwa Narodowego majorem Władysławem Owocem udzielali bezpłatnych porad prawnych. W ten sposób uzyskali aprobatę i uznanie społeczności lokalnej. Bezinteresowna działalność członków Stronnictwa Narodowego dla mieszkańców ziemi brzozowskiej zaowocowała powstaniem w terenie szerokiej struktury organizacji.
Dziś mało kto pamięta, że rządy Marszałka i sanacji wiązały się z bezwzględnym tępieniem opozycji, przede wszystkim tej katolicko-narodowej. Aktywność polityków SN i rozrost struktur narodowych w powiecie brzozowskim nie podobała się lokalnym przedstawicielom władz sanacyjnych, którzy postanowili „coś z tym zrobić”…
Przedstawiamy tragiczną historię śmierci Jana Chudzika – osobistego sekretarza Romana Dmowskiego.
Tragiczne zdarzenie miało miejsce w nocy 14 maja 1933 r. Doszło wtedy do zamachu na majora Władysława Owoca. W jego wyniku Owoc został ranny, a towarzyszący mu Chudzik śmiertelnie postrzelony. Działacze polityczni wracali z kolacji od ks. Kazimierza Dutkiewicza, ówczesnego prezesa Zarządu Powiatowego SN. Po pożegnaniu kapłana uszli zaledwie kilkanaście kroków spoza ogrodzenia domu i otrzymali serię strzałów w plecy…
Wykonawcą zamachu okazał się pracownik Komunalnej Kasy Oszczędności w Brzozowie, Roman Jajko. W toku śledztwa okazało się, że został on do swojego czynu przymuszony przez przełożonych.
Zamach w Brzozowie, a następnie proces w Sanoku odbiły się głośnym echem w całym kraju. Na forum sejmu sprawę zamordowania Chudzika poruszył poseł Tadeusz Bielecki. Obszerne informacje o śledztwie i relacje z procesu zamieszczała prasa. Na podstawie tych relacji wydano również broszurę O mord w Brzozowie. Przez cały czas procesu sala sądowa była wypełniona do ostatniego miejsca, a w chwili ogłaszania wyroku przed budynkiem sądu przy ul. Kościuszki zgromadził się olbrzymi tłum.

Jan Chudzik został pochowany na cmentarzu w Brzozowie 16 maja 1933 r. żegnany przez kilka tysięcy osób…W następnych dniach z inicjatywy SN w wielu miastach Polski w intencji Chudzika zostały odprawione nabożeństwa żałobne.
W dniu pogrzebu męża Janina Chudzikowa urodziła drugie dziecko. O jego śmierci poinformowano ją dopiero w czerwcu. Wkrótce wpadła w głęboką depresję, do tego doszła gruźlica. Zmarła 5 lat później. Z inicjatywy Tadeusza Bieleckiego SN organizowało pomoc materialną dla sierot po Chudzikach.
Pamięć o Janie Chudziku była podtrzymywana w kolejnych pokoleniach środowiska narodowego dzięki Leonowi Mireckiemu. Polecamy zapoznać się również z tą postacią.