Rewolucja francuska- dlaczego wybuchła?

– „Czy to bunt?”

– „Nie Panie, rewolucja!”

Od XVII w. Francja była największym i najludniejszym państwem Europy, uznawanym za jedno z mocarstw. Posiadała rozległe kolonie oraz dysponowała potężną armią lądową i flotę  wojenną, które udział swój miały prawie we wszystkich najważniejszych wojnach XVIII w. Jedno z największych miast Europy, Paryż, stanowił centrum kultury na kontynencie.

W ostatnich latach rządów Ludwika XIV (zm. 1715) Francuzi odczuwali poważny kryzys ekonomiczny. Wojny prowadzone przez Ludwika XIV i jego następców zadłużały państwo. Dochody uzyskiwane z kolonii przestały wystarczać na pokrycie długów. Szczególnie dotkliwe dla pozycji francuskiej okazało się zaangażowanie w wojnę siedmioletnią (1756 – 1763), w której poniosła klęskę i utraciła wiele kolonii (regiony w Ameryce Północnej i Indiach). Sytuacji również nie poprawiły reformy podejmowane za rządów Ludwika XV. Nie udało się spłacić długów i doprowadzić do ożywienia gospodarki w kraju, głównie ze względu na sprzeciw szlachty i duchowieństwa na propozycję ich opodatkowania.

Państwo Burbonów i próby jego ocalenia

Społeczeństwo francuskie było podzielone na trzy stany: dwa pierwsze miały niemal pełną władzę (kościelną i świecką), ale ten trzeci był najbardziej obciążony podatkami.

Obraz społeczeństwa francuskiego można zobaczyć na Karykaturach z 1789 roku przedstawiające „ucisk” trzeciego stanu we Francji. Jego przedstawiciele: mieszczanie i chłopi, symbolicznie dźwigają na swych barkach duchowieństwo i szlachtę.

W tamtych chwilach duchowny i polityk (który odegra jeszcze we Francji znaczącą rolę) Emmanuel-Joseph Sieyès wydał broszurę „Czym jest Stan Trzeci?” Pochodzą z niej słowa, które dość precyzyjnie – ale i lakonicznie – określają kondycje społeczeństwa francuskiego:

Czym jest stan trzeci? Czym był dotąd? Niczym. Czego żąda? Być czymś.

Właśnie nadarzała się  okazja, aby stan trzeci stał się „kimś”, Francja borykała się bowiem z finansowymi skutkami wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych. Obsługa zaciągniętego podczas niej długu pochłaniała niemal połowę budżetu, a w 1788 roku sprawę pogorszył nieurodzaj i głód. Państwo francuskie było bliskie bankructwa, a poddani królewscy – niezadowoleni.

Latem tego roku uzdolniony szwajcarski bankier Jacques Necker został powołany przez Ludwika XVI na stanowisko generalnego kontrolera finansów. Wstrzymał eksport zboża (czym uspokoił głodnych Francuzów) oraz wprowadził do obiegu papierowy pieniądz (czym chwilowo uratował Francję od bankructwa).

 Aby reformy Neckera były trwałe, skarb królestwa trzeba było napełnić złotem, a tymczasowe papiery asygnaty zamienić na stałe banknoty. Dokonać tego można było jedynie wysiłkiem całego społeczeństwa, rozumiejącego potrzeby państwa i zgadzającego się na zwiększenie podatków.  

Portret Jacques’a Necker pędzla Josepha Siffreda Duplessis, źródło: wikipedia

Wojna o niepodległość Stanów Zjednoczonych toczyła się pod wspomnianym wcześniej hasłem: no taxation without representation. Nie wypadało więc, żeby król Francji nakładał nowe podatki bez pytania o zgodę parlamentu. Tymczasem Stanów Generalnych nie zwoływano od 1614 roku! Jacques Necker namówił króla Ludwika XVI do zwołania zgromadzenia w 1789 roku, a co więcej, przekonał go by reprezentacja stanu trzeciego była dwa razy liczniejsza niż zwykle: około sześciuset deputowanych zamiast około trzystu. Dwa pozostałe stany miały tradycyjną liczbę przedstawicieli (po trzysta osób). Głosowały one jednak oddzielnie i wszystkie musiały zgodzić się na wprowadzenie nowych praw, liczebna przewaga stanu trzeciego nie stanowiła więc zagrożenia. Parlament rozpoczął obrady w początkach maja i niemal natychmiast przedstawiciele stanu trzeciego zażądali połączenia wszystkich izb w jedną. Król zaprotestował, zapowiedział użycie wojska w razie nieposłuszeństwa, ale 20 czerwca przedstawiciele stanu trzeciego – do którego zaczęli dołączać pojedynczy przedstawiciele kleru oraz szlachta ogłosili się Zgromadzeniem Narodowym.

Na Bastylię! – początek wielkiej rewolucji

Król uległ żądaniom i w początkach lipca zebrali się przedstawiciele wszystkich stanów. Tak powstało Zgromadzenie Narodowe Konstytucyjne, zwane powszechnie Konstytuantą. Jedną z jego decyzji było unieważnienie wszystkich dotychczasowych podatków. Polityka finansowa Francji runęła w gruzy, a 11 lipca król Ludwik XVI odwołał Jacques’a Neckera ze stanowiska pierwszego ministra i generalnego kontrolera finansów. Jacques Necker był jednak w tym czasie uważany za tego, który rok wcześniej uratował Francję od głodu i biedy. Gdy wieści o jego dymisji rozeszły się po Paryżu, mieszkańcy doszli do wniosku, że skoro Neckera nie będzie, to na pewno pojawią się głód i bieda. Rozpoczęli manifestacje, żądając jego powrotu na stanowisko, które zaczęły nabierać gwałtowności. 14 lipca 1789 roku 1 paryski tłum wdarł się do dawnego więzienia w Bastylii, polała się krew. 14 lipca uchodzi za pierwszy dzień Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Ludwik XVI w swoim dzienniku podsumował go słowem rien – „nic”. Prawda leży pośrodku: zdobycie Bastylii uspokoiło ludność Paryża, sytuacja w stolicy wróciła do normy, Necker odzyskał swój urząd i kontynuował pracę nad reformą francuskiego skarbu, jednak plotka o zdobyciu Bastylii rozeszła się po całym królestwie i chłopi na prowincji uznali, że skoro paryscy mieszczanie mogli wymordować królewskich gwardzistów, to oni mogą wymordować lokalną szlachtę.

Wolność wiodąca lud na barykady
(fr. La Liberté guidant le peuple),
autora Eugène Delacroix, źródło: pixabay

Przez kilkanaście dni na przełomie lipca i sierpnia w dworach i zamkach francuskiej szlachty panowała tzw. Wielka Trwoga (franc. Grande peur). Następowały grabieże, zamieszki, gwałty, podpalenia, których celem byli przede wszystkim — ale nie wyłącznie — zamożni. Dla uspokojenia sytuacji Zgromadzenie Narodowe zniosło wszelkie obowiązki feudalne, a w początkach sierpnia uchwaliło Deklarację praw człowieka i obywatela (fr.Déclaration des droits de l’homme et ducitoyen). Najważniejsze wśród nich okazały się — równe dla wszystkich — prawo do wolności osobistej oraz prawo do własności. Prawa te miały olbrzymie znaczenie dla przyszłego kształtu Francji, Europy i świata. Niemal jednocześnie bowiem przejęto większość majątku kościelnego i rozdano go potrzebującym, którzy… mieli odpowiednie znajomości. Francuskie sukcesy w przyszłych wojnach wynikały nie tyle z umiłowania wolności, ile z niechęci do oddania uzyskanych w czasie rewolucji majątków.

Parlamentaryzm francuski

Nowy rok przyniósł królestwu odrobinę spokoju, a rewolucja przycichła na niemal dwa lata. Zaczął się jednak ferment polityczny, powstawały partie, zwane wówczas klubami i stronnictwami. Pierwsi zorganizowali się jakobini, później kordelierzy, sankiuloci, żyrondyści i feuillanci, wśród których było najwięcej zwolenników monarchii. Życie polityczne kwitło, pojawiały się coraz to nowsze pomysły na zorganizowanie królestwa i wszystko wskazywało na to, że Francja stanie się tak jak wielka Brytania – monarchią parlamentarną. Wiosną 1791 roku sytuacja się zaogniła. W kwietniu zmarł nagle Mirabeau (a dokładniej: Honoré Gabriel Riquet de Mirabeau, ale w tych niespokojnych czasach długie arystokratyczne nazwiska nie były modne i posługiwano się ich skróconymi formami). Był on szanowanym niemal przez wszystkich, wpływowym politykiem, autorem konstytucji, zwolennikiem zachowania zreformowanej monarchii. Jego rozwagi zabrakło podczas kolejnych miesięcy, gdy Konstytuanta przyjęła ustawę o duchowieństwie nie tylko oddającą władzę nad nim rządowi, ale również ostatecznie zatwierdzającą dokonane wcześniej sekwestracje majątku kościelnego.

Król Ludwik XVI, tytułujący się królem arcychrześcijańskim, nie mógł się na to zgodzić, swoją osobą gwarantował bowiem rolę Kościoła we Francji i był jego obrońcą, a nowe prawo czyniło z niego krzywoprzysięzcę. Król stał się więc wrogiem Konstytuanty, a gdy w lipcu wierne mu wojska otworzyły ogień do paryżan, zabijając kilkudziesięciu z nich, również wrogiem ludu. W tym czasie król – złapany podczas próby ucieczki ze stolicy do wiernych mu wojsk na prowincji – był już tylko więzionym w Paryżu figurantem. We wrześniu 1791 roku podpisał zatem konstytucję, zawierającą ustalenia całkiem podobne do praw angielskich, a następnie akceptował wszystkie decyzje nowego francuskiego parlamentu. Oficjalnie nazwano go Assemblée législative – Zgromadzeniem Prawodawczym Legislatywa liczyła 745 deputowanych: feuillanci zwolennicy monarchii zdobyli dwieście sześćdziesiąt cztery miejsca, bezbarwne centrum zwane bagnem– trzysta czterdzieści pięć miejsc, a stronnictwa radykalne – jakobini, kordelierzy, żyrondyści, wszystko to zwane górą – jedynie sto trzydzieści sześć miejsc.

Góra przejmuje inicjatywę – jakobini w natarciu

To jednak politycy „góry” byli najaktywniejsi, między innymi zachęcili – króla do prowadzenia agresywnej polityki zagranicznej. Radykałowie byli pewni, że wzmocniona ludowym żywiołem armia francuska wyeksportuje rewolucję do sąsiednich krajów, król natomiast był pewien, że ludowy żywioł osłabił armię francuską w takim stopniu, że zostanie ona pobita przez sąsiadów, co spacyfikuje rewolucję, uspokoi sytuację we Francji i uratuje dynastie Burbonów. Początkowo zdawało się, że podstępne plany króla zostaną zrealizowane. Wiosną 1792 roku armia francuska wkroczyła do Niderlandów Austriackich i pomimo przewagi niemal natychmiast się wycofała. Okazało się, że ludowy żywioł w szeregach armii nie chciał się bić i uciekał na widok wroga. O porażkę armii jakobini oskarżyli królewskich urzędników i arystokratów, Legislatywa ogłosiła również apel Ojczyzna w niebezpieczeństwie. W lipcu wojnę Francji wypowie działy Prusy, a dowódca pruskiej armii wydał odezwę do mieszkańców Paryża, informując ich, że wkroczy do miasta i przywróci władzę Ludwikowi XVI. Królowie francuscy mieli kilka siedzib. Nieopodal centrum Paryża stał – i wciąż stoi – Luwr, który uchodził za ponury i ciasny, Ludwik XIV postanowił więc wybudować nową siedzibę w podparyskim Wersalu.

Tam też mieszkał Ludwik XVI. W 1789 roku monarcha postanowił przenieść się do Paryża, aby zaakcentować swoje poparcie dla zmian. Nie zamieszkał jednak w Luwrze, tylko położonym w jego bez pośredniej bliskości pałacu Tuileries. Nie przetrwał on do naszych czasów – w 1871 roku bojownicy komuny paryskiej całkowicie go zniszczyli – oblali budynek naftą i terpentyną, wypełnili baryłkami prochu i podpalili.

10 sierpnia 1792 roku podburzeni przez jakobinów paryżanie ruszyli na Tuileries, gdzie przebywał Ludwik XVI wraz z dworem i rodziną oraz strażnikami. Buntownicy wymordowali – wiernych do końca – szwajcarskich gwardzistów, ale nie zdołali przedrzeć się do króla, który uciekł do siedziby Legislatywy i oddał się pod jej opiekę. Co prawda król uratował życie, ale stracił koronę i trafił wraz z rodziną do więzienia Temple. Nowym parlamentem francuskim został powołany prawem kaduka Konwent Narodowy, zwany w starszej polskiej literaturze konwencją. Wśród siedmiuset pięćdziesięciu deputowanych nie było już niemal monarchistów. Bagno miało stu trzydziestu przedstawicieli, resztę podzielili pomiędzy siebie radykałowie: żyrondyści mieli trzystu, a jakobini – trzystu dwudziestu deputowanych.

Król bez korony, królem bez głowy

Prawdziwa rewolucja 10 sierpnia 1792 roku nastąpiła: król stracił władzę (oficjalnie decyzję tę zatwierdzono 21 września), a we Francji zapanował terror. Na razie nieoficjalny: w początkach września wymordowano około tysiąca zwolenników starego porządku. Większość z nich została zresztą wyciągnięta z więzień i stracona w najbardziej brutalny sposób. Maria Luisa Teresa di Savoia dama dworu i najbliższa przyjaciółka królowej Marii Antoniny – została zatłuczona młotami kowalskimi, a następnie ucięto jej głowę. Wkrótce rządy terroru stały się oficjalne. Najpierw jednak Konwent skazał na śmierć „obywatela Capeta”, czyli Ludwika XVI.
Jawne głosowanie trwało kilka dni: najpierw jednomyślnie uznano króla za winnego, później głosowano za wyrokiem śmierci (spośród siedmiuset dwudziestu jeden deputowanych trzystu trzydziestu czterech było przeciw), a następnie za odroczeniem wykonania kary. Odroczenia nie było – wyrok wykonano publicznie 21 stycznia 1793 roku. Egzekucja króla – a wkrótce potem także królowej – była sukcesem radykalnych jakobinów. Wcześniej już jakobini, we współpracy z żyrondystami, sankiulotami i kordelierami, wyeliminowali z życia politycznego monarchistycznych feuillantów. Z kolei jesienią 1793 roku żyrondyści zostali wyeliminowani przez sojusz jakobinów, sankiulotów kordelierów. Po kilku miesiącach, wiosną 1794 roku, jakobini wyeliminowali kordelierów, współpracując z sankiulotami. Wreszcie latem tegoż roku jakobini rozprawili się także z nimi.

Terror jakobinów

Okres od czerwca 1793 roku do lipca 1794 roku określa się powszechnie rządami terroru, czyli strachu, a także Wielkim Terrorem (fr. La Grande Terreur). W tym czasie skazano na śmierć 16594 prawdziwych i domniemanych (ci drudzy stanowili ogromną większość) wrogów rewolucji, niemal drugie tyle zostało zamordowanych bez wyroku, zakatowanych w śledztwie czy zlinczowanych. Jak wprowadzono rządy terroru? Najpierw, dla szczytnego zadania zwalczania kontrrewolucji, Konwent zorganizował Komitet Bezpieczeństwa Powszechnego obsadzony przez jakobinów, którzy utożsamiali rewolucję z własnym obozem politycznym. Na jego wzór zorganizowano Komitet Ocalenia Publicznego – w zamyśle miał to być organ doradczy konwentu, w rzeczywistości jednak zastępował rząd, który z kolei był kontrolowany przez parlament (Konwent ), komitet natomiast, jako część Konwentu, kontrolował sam siebie.

Teoretycznie, bo w praktyce żadnej kontroli nie było: do komitetów należeli nieliczni deputowani wybrani według klucza zajadłości rewolucyjnej, a ich obrady były tajne. Najważniejszymi komisarzami ocalenia publicznego byli Georges Dan ton oraz Maximilien Robespierre. Robespierre doprowadził jednak do skazania Dantona, który był kordelierem, na karę śmierci i od czerwca 1793 roku stał się niekwestionowanym dyktatorem Francji. Rządzenie krajem, to znaczy utrzymywanie republiki w strachu, ułatwiał mu istnienie trybunałów rewolucyjnych realizujących wydany przez Konwent dekret o podejrzanych. Ustawa ta wymieniała liczne grupy społeczne, które podlegały zatrzymaniu i zbadaniu, ale by być do nich zaliczonym, wystarczyło samo podejrzenie o popieranie monarchii lub żyrondystów. Badanie podejrzanego mogło dać jedynie dwa wyniki: albo zwolnienie od podejrzeń i uniewinnienie, albo potwierdzenie podejrzeń i wykonywany natychmiast wyrok śmierci (później metody jakobinów były stosowane niemal podczas każdej rewolucji , szczególnie zaś podczas rewolucji bolszewickiej w Rosji). Jakobini postanowili całkowicie przebudować republikę oraz stworzyć nowe państwo i nowe społeczeństwo. Jednym z elementów tej inżynierii była walka z Kościołem katolickim. Widać to nawet w nazewnictwie: nazwę Comité de salut public można przetłumaczyć zarówno jako Komitet Ocalenia Publicznego, jak i Komitet Zbawienia Społeczeństwa.

Zamykano również kościoły, a Robespierre wymyślił nawet własnego boga – l’Être suprême, Istotę Najwyższą – i zdawał się kreować siebie na jej arcykapłana. Jesienią 1793 roku wprowadził również własny kalendarz, zwany rewolucyjnym. Nową erę liczono od 22 września 1792 roku – pierwszego dnia po oficjalnym zniesieniu monarchii. Miesiące nazwane na nowo od pór roku miały liczyć po trzydzieści dni, z dodatkowymi kilkoma dniami świąt pod koniec roku. Zlikwidowano tygodnie i niedziele, a na ich miejsce wprowadzono dziesięciodniowe dekady. Planowano również likwidację godzin, minut i sekund, a właściwie utworzenie ich na nowo: doba miała liczyć dziesięć godzin po sto minut, a każda minuta miała mieć sto sekund. Tego ostatniego pomysłu nie zdążono jednak wprowadzić w życie.

Koniec terroru

Drugiego roku republiki 9 thermidora – czyli 27 lipca 1794 roku Pańskiego – Robespierre został aresztowany i po krótkim czasie zgilotynowany, poprzedniego dnia zapowiedział bowiem kolejną falę czystek, co zaniepokoiło zarówno jego wrogów (pewnych śmierci), jak i przyjaciół (niepewnych, czy nie zostaną uznani za wrogów ). Przewrót 9 thermidora zakończył rządy terroru.

Źródła:

  1. Pawłowski T., Napoleon Bonaparte. Geniusz Wojny, 2021
  2. Sieyès E-S., Czym jest stan trzeci? oprac. Mikołaj Jarosz, 2015

autor tekstu: Jan Świder

Podobne wpisy